8 września 2013

Dziecięcą nadzieją wyczekując jesieni

Baza gimbów została zaktualizowana, czyli szkoła zaczęła nam się na dobre. Wiąże się to nie tylko z kolejnym rokiem nauki (dla mnie ostatnim, pozdro maturka), ale także z coroczną ramówką jesieni niosącą pokłady zazwyczaj wszystkiego co pobiera mój wolny czas. Nadchodzącego października wyczekuję ze zdwojoną siłą, gdyż tym razem wyjątkowo uderzy w mój fangirlism i zasób funduszy niszcząc
optymistycznie założone kucie do matury.
Hajs się zgadza, więc ruszamy.

             W pierwsze obroty najchętniej wzięłabym ramówę serialową, która w większości dla mnie nie ulega zmianie w porównaniu do poprzednich sezonów.  Obiektami moich westchnień standardowo już od jakichś 8 lat padnie Supernatural mimo mniej pochlebnych od paru sezonów opinii. Nic nie poradzę, że to wciąż mój pierwszy amerykański serial, któremu oddałam się bez reszty, zatem nie przepuszczę kolejnych 23 odcinków o Samie i Deanie Winchesterach pokochanych przeze mnie za głębokość charakterów (w tym także Castiela), a także za wiecznie obecny humor i gagi wpadające w me gusta. W kontynuowanych przeze mnie seriach znajdzie się też The Vampire Diaries, których nie kocham specjalnie za romansujące wampiry, ale znowu za genialne postacie, z którymi zaprzyjaźniłam się już i łatwo tej przyjaźni nie zerwę. Co z The Walking Dead? Niewątpliwie czekam na wspólne oglądanie z tatą co sobotę wieczorem na Foksie. Swoją drogą to jedyny serial, który oglądamy po ludzku i legalnie w najnormalniejszej telewizji, bo leci u nas do kilku dni po premierze amerykańskiej, a nie to co w sytuacji Supernatural – do kilku sezonów w tył. Jest też The Big Bang Theory planujący już zapewne wyborne łechtanie mojej geekowskiej osobowości dowcipami z zakresu komiksów, gier czy niemożności komunikacji z innymi. Wśród tej plejady samych swoich znajdzie się u mnie także miejsce na nowe tytuły – Almost Human i Marvel's Agents of S.H.I.E.L.D. twórców Avengersów. Pierwszy o czymś w stylu walki z przestępczością przy pomocy androidów, a drugi z nawiązaniami do komiksów Marvela. Sympatycznie, prosto i oryginalnie.
                Ten rok obfitował w mocne premiery filmowe, to muszę przyznać. Od maja byłam z 10 razy w kinie, bo pewnych premier typu Iron Man, Star Trek czy Man of Steel po prostu nie mogłam ominąć. Jesień też nie zapowiada się ubożej, bo tym razem czekam na nowego Thora (widzieli trailer z polskim dubbingiem? „Postradasz życie”) jako fanka komiksów Marvela i ponętnego boga. Do kina udam się także
na Ender’s Game z którego książkowym odpowiednikiem miałam okazję się zmierzyć przez te wakacje i ogólnie nie polecam niewytrawnym readerom, bo nie wchodzi zbyt gładko, a zaznaczam, że to powieść z trzydziestoma latami na karku, także było to moje pewnego rodzaju wyzwanie czytelnicze.  Czekam na Gravity z Sandrą Bullock i Georgem Clooneyem , które choć już miało jak zwykle premierę w Stanach to chciałabym zobaczyć to fantastyczno-naukowe zjawisko na dużym ekranie.
                Co do książek – tu nie przewiduję szalonych zakupów, jednak swoje miejsce na półce znajdzie na pewno The House of Hades mojego ulubionego autora, który w opóźnieniu w stosunku do premiery

amerykańskiej pojawi się na Targach Książki w Krakowie 24-27 października, na które zamierzam się udać.
                      I na deser to co lubię najbardziej. Tym razem scena jesiennego repertuaru premier growych pęka w szwach powiększona o nadchodzącą generację konsol i pożegnalne tytuły na przemijającą.
Preorder collectora najnowszego assassina złożony już z pół roku, co zatem z resztą? Moim wytrawnym gamerskim kciukom nie umknie Watch_Dogs (już pewnie na PS4), na które nie wiem czy nie czekam bardziej niż na AC4. Jest też Batman Arkham Origins. Wiążę z nim duże oczekiwania po poprzednich częściach, a także wszystkie materiały twórców puszczone w Internety nie reprezentują żadnych cech
świadczących o crapie. Wiem też, że zakocham się w wieńczącym życie PS3 exclusive’ie o tytule Beyond: Two Souls. To pewny blockbuster i prawdopodobny pretendent do gry roku, myślę, że to niewątpliwa kwestia.
                
                    Przypuszczam, że tych gier znajdzie się jeszcze o wiele więcej, czy to jako gratis w PS Plusie, czy jako nówka. To samo tyczy się książek, filmów i seriali. Bezapelacyjnie szykuje nam się gorąca jesień, zwłaszcza dla fanów gier zapowiada się wakacyjna temperatura, która wraz z rozpoczęciem roku 2014 rozpęta się do istnego piekła radości.
                

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz