Głównym obiektem moich obczajań stała się ostatnio totalnie oryginalna
gra mobilna. Ingress od Niantic Labs to swoistego rodzaju rewolucja na rynku
elektronicznej rozrywki – znaleziono w końcu sposób, by grubego nerda wyciągnąć
z domu na długodystansowe przechadzki!
Niesamowite jak ta gra wciąga i
zachęca do działania. Sama dość dużo (czy też za dużo) nołlajfię w domu, więc
takie MMO jest dla mnie idealnym rozwiązaniem. Ale na czym to wszystko polega?
Do grania potrzebujemy urządzenia
z Androidem, pakietem internetowym i GPS, bo potrzebujemy ciągle aktualizować
mapę, na której się poruszamy. Na początku gry wybieramy czy dołączamy do grupy
The Enlightened lub The Resistance (to ja) – to dwie przeciwne frakcje, które walczą o
panowanie nad światem. Jedni i drudzy tworzą portale w przeróżnych miejscach,
by połączyć je w trójkąty i przejmować ogromne tereny. Brzmi znajomo, prawda?
Tylko, że to wszystko dzieje się naprawdę!
Centrum Krakowa to idealne
miejsce na działanie. Wczoraj pół dnia ekspiliśmy, czego efektem było
osiągnięcie trzeciego levelu, a to też nie dzieje się tak łatwo. Niczym Aiden
Pearce wpatrzeni w smartfonowe ekrany podążaliśmy w kierunkach najbliższych
portali, by shackować je i objąć w posiadanie. Dzięki takiemu hackowaniu możemy
zdobyć cenne itemy, które można potem wykorzystać do przejmowania kolejnych
portali, chronić je przed wrogim przejęciem, a także linkować w trójkąty (co
też udało mi się parę razy wczoraj). Portale najczęściej znajdziemy w
charakterystycznych miejscach, takich jak fontanna w Krakowskiej czy Dworzec
Główny – każdy może zgłosić taką lokację poprzez wysłanie zdjęcia deweloperom i
pozostawienie im do rozpatrzenia. Przede wszystkim musimy niszczyć portale
wrogiej frakcji. Żeby się to udało musimy rozwalić 8 Rezonatorów właściciela i
wstawić własne na ich miejsce – czasem zdarzy się biały portal, który jest
niczyj, więc mi dodatkowo zależało, żeby zdobywać właśnie takie, bo z moim dość
noobowym levelem rzadko kiedy mam możliwość przejęcia portala od kogoś. Zasady
gry nie są jakoś specjalnie banalne, ale po kilku takich spacerach wszystko się
wyjaśnia.
Ingress to naprawdę niesamowity
pomysł. W końcu rzeczywiście zachęca do wyjścia z domu, choć na obrzeżach miast
i w małych miejscowościach raczej niewiele zdziałamy – największe zagęszczenie
portali znajdziemy, oczywiście, w centrach i tam polecam się udawać, by
natrzepać dobrego ekspa. Jeśli do tego wszystkiego dodamy jeszcze wyobraźnię to
całość nabiera stokrotnie więcej walorów niż najlepsza gra „stacjonarna”. Tutaj
to Ty jesteś hakerem i to właśnie od Ciebie zależy los ludzkości. Lecz
pamiętaj, z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność…
Ściągnij i hackuj już teraz!
Jesli chcesz glebokich wartosci artystycznych obczaj sobie Shadow Of The Colossus, Journey, Okami HD i Brothers. Wszystkie znajdziesz na psn
OdpowiedzUsuńnie grałam tylko w to pierwsze, ale dzięki za cynk :)
OdpowiedzUsuń